Apropos krzesiw. Taka ciekawostka/dylemat. Moze ktos bedzie umial to rozwiazac?
Wiekszosc producentow zaznacza, ze ich krzesiwo wytwarza iskry o temperaturze okolo 3000* C. Taka temperature uzyskuje sie wytwarzajac iskry ze stopu zelazo/cer czyli stop, z ktorego utworzono krzesiwo. No ok, rozumiem - taka jest temperatura topnienia tlenku ceru, dokladnie 2600*.
Oczywiscie informacje producneta odbieram:
do 3000* C, jako ze istotnym jest czym te iskry wytwarzamy i z jaka predkoscia.
Ale teraz dochodzi opcja wersji z magnezem, ktory ma ulatwiac rozpalanie, jako ze ten magnez latwo sie zajmuje ogniem to po pierwsze, po drugie ma rzekomo dodawac swoim iskrzeniem temperatury tychze iskier. Tak gdzies kiedys wyczytalem, nie pamietam zrodla. I tu moj dylemat: jak srednio niska temperatura iskier z samego krzesiwa musialaby byc, by taki magnez zwiekszyl ich temperature? Magnez ulega spaleniu przy temperaturze okolo 1500* C jak dobrze pamietam. Sam sobie odpowiadam, wlasnie taka.
Ale problemem, ktore wpedzilo mnie w dylemat jest stwierdzenie:
magnez zwieksza temperature iskier.
Nie sadze by tego typu reklamy magnezowych krzesiw mialy na celu stiwerdzenie, ze sumujemy temperature spalania ceru i magnezu, tj.: 2600* C + 1500* C = 4100* C
Jesli nie, to po cholere magnez, ktory daje nam 1500 stopni, gdzie dzieki cerowi uzyskujemy 2600!
Czy nie chodzi po prostu o to, ze magnez jako dodatkowy metal, ktory latwo sie zajmuje od iskry i sam sie spalajac powieksza objetosc tych iskier... i to wlasnie ulatwia zajecie sie ogniem docelowego paliwa?
Jednak dylemat.
